4 sierpnia 1996 (niedziela) 17⁰⁰

Na tak wysoką przegraną gospodarzy wpływ miała nieobecność w ich szeregach aż pięciu podstawowych zawodników. Trener Orła Witold Kruk nie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych T. Marka, Sawy, Drzystka i Kiszki. Na domiar złego zagranicę wyjechał Gilarski. Koniecznością więc stało się sięgnięcie po juniorów. W pierwszej połowie beniaminek z Przeworska poczynał sobie całkiem nieźle. W 7. minucie piłka po strzale pozyskanego z Resovii Artura Łuczyka minimalnie przeszła tuż obok prawego słupka. Goście odpowiedzieli potężną "bombą" w wykonaniu niedoszłego gracza rzeszowskiej Stali Orzechowskiego, po której futbolówka zatrzymała się na poprzeczce.

Po przerwie na boisku niepodzielnie panował już JKS. W 68. minucie Orzechowski w pełni wykorzystał swój atut zdobywania bramek ze stałych fragmentów gry - wykonując rzut wolny, zaskoczył Koniecznego. Drugi gol padł po dość problematycznym rzucie karnym podyktowanym za faul bramkarza Orła na Pietrynie. W 78. minucie ten sam piłkarz wykorzystał niezdecydowanie obrońców gospodarzy i podwyższył rezultat. Wynik meczu ustalił strzałem głową z 8 metrów Szmuc. Miejscowi byli bliscy zdobycia honorowej bramki, lecz w 80. minucie Kowalik trafił piłką w poprzeczkę, a w 85. minucie, po wymanewrowaniu w polu karnym obrońców JKS, minimalnie chybił.

---

11 sierpnia 1996 (niedziela) 17⁰⁰

Gospodarze popisali się wspaniałą skutecznością. Bohaterem meczu został zdobywca pięciu bramek Pietryna. JKS mógł wygrać jeszcze wyżej, dość powiedzieć, że dwukrotnie piłka trafiała w poprzeczkę i trzy razy w słupek bramki Bieszczadów. Najefektowniejszy był gol Pietryny w 44. minucie. Zawodnik JKS przeprowadził indywidualną akcję i wjechał z piłką do pustej bramki.

---

15 sierpnia 1996 (czwartek) 17⁰⁰

Bramka zdobyta już w 6. minucie, ładnym strzałem z 16 metrów przez Bartłomowicza, przesądziła o wyniku tego meczu. A zaczęło się dla jarosławian obiecująco, bo już pierwsza akcja mogła przynieść im gola, lecz "bombę" Kłopota spod poprzeczki wybił Sobolak. Bramkarz gości jeszcze kilkakrotnie wykazał swój kunszt, wspaniale broniąc między innymi groźne strzały Pietryny w 18. i 38. minucie, Orzechowskiego w 21. minucie oraz Kłopota w 70. minucie. A przy przepuszczonym golu był całkowicie zasłonięty. W 31. minucie Pietryna przestrzelił rzut karny, będąc wcześniej sfaulowanym przez Biegę. I choć gra w tym meczu toczyła się pod dyktando JKS, Brzozovia tanio skóry nie sprzedała, ale też nie stworzyła sobie klarownej sytuacji na wyrównanie, jeśli nie liczyć rzutu wolnego w 51. minucie, który wykonywał Pilszak, a świetnie obronił Kruba. W 78. minucie JKS mógł podwyższyć wynik, lecz po pięknym rajdzie Kłopota i wyłożeniu piłki Orzechowskiemu ten z sześciu metrów posłał ją nad poprzeczką.

---

18 sierpnia 1996 (niedziela) 17⁰⁰

Już od 17. minuty gospodarze grali w dziesiątkę - za kopnięcie rywala bez piłki z boiska został usunięty Bober. Nic też dziwnego, że od tego momentu przewagę osiągnęli goście. W 25. minucie po strzale Kuty piłka musnęła poprzeczkę, a pięć minut później uderzenie Orzechowskiego znów trafiło w tę część bramki. W odpowiedzi strzał Kyca z 12 metrów obronił Kruba. W 61. minucie miejscowi mieli szansę na objęcie prowadzenia, ale Mierzwa przestrzelił karnego. Potem obaj rywale mieli okazje, by odmienić losy meczu - Barnak trafił w słupek, strzał Kłopota z 8 metrów obronił Długoń. Z kolei Mierzwa minimalnie przeniósł "główką" nad poprzeczką, a tuż przed końcem gry Bojda przegrał pojedynek sam na sam z Krubą.

---

25 sierpnia 1996 (niedziela) 17⁰⁰

Jarosławski mecz był dramatem w trzech trzydziestominutowych aktach. W pierwszym z nich inicjatywa należała do gości, którzy wypracowali sobie jedną sytuację bramkową - w 25. minucie strzał Bębna z 10 metrów wspaniale obronił Kruba. Od 30. minuty JKS zepchnął krośnian do głębokiej defensywy. Wreszcie w 44. minucie Weselak efektownym lobem pokonał bramkarza gości. W trzecim akcie do akcji wkroczył sędzia. W 60. minucie usunął z boiska Kędziora, w 66. Tomczaka, a w 86. Bartłomowicza (za dwie żółte kartki). Nie tylko moim zdaniem były to upomnienia pochopne. W ostatnich minutach padły trzy bramki po ewidentnych błędach linii defensywnych, a zasłużone zwycięstwo odnieśli gospodarze.

---

1 września 1996 (niedziela) 17⁰⁰

Był to najlepszy mecz Kolbuszowianki w tym sezonie. W 2. minucie Szalony oddał strzał z 20 metrów, po którym piłka odbiła się od słupka, dopadł do niej Tułacz i ponownie odegrał ją do znajdującego się na 6. metrze Szalonego. Tym razem piłka po strzale napastnika Kolbuszowianki wpadła pod poprzeczkę. W 33. minucie wynik meczu podwyższył Szczęch, który egzekwując rzut wolny z 16 metrów posłał piłkę obok muru, zaskakując zasłoniętego Krubę. W 41. minucie Szalony zdobył swojego drugiego gola, tym razem po precyzyjnym strzale głową. Od 46. minuty gospodarze grali w dziesiątkę, gdyż boisko opuścił Kuźma (po faulu Bednarza sam pragnął wymierzyć "sprawiedliwość"). JKS ruszył do ataku, lecz umiejętnie kierowana przez Lorenca obrona Kolbuszowianki nie dała się zaskoczyć.

---

8 września 1996 (niedziela) 17⁰⁰

Lider odniósł pewne zwycięstwo, nie dając "nafciarzom" z Jasła najmniejszych złudzeń. Przez cały mecz goście praktycznie ani razu poważniej nie zagrozili bramce Kulpy, który po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją ponownie zagrał w podstawowym składzie. Chociaż padły tylko dwie bramki, to dla tej drugiej - pomimo chłodu i deszczu - warto było przybyć na stadion. W 74. minucie waleczny Kłopot idealnie wyłożył na 16. metrze piłkę nadbiegającemu Pietrynie, który wspaniałym strzałem z lewej nogi umieścił ją w samym "okienku" bramki Słowika. Pierwszy gol padł po rzucie karnym podyktowanym za faul na wbiegającym w "szesnastkę" Pietrynie. Weselak nie miał najmniejszych kłopotów ze zmyleniem golkipera gości. W 40. minucie Pietryna mógł strzelić drugiego gola, lecz minimalnie minął się z piłką. W 70. minucie ten sam zawodnik źle trafił w futbolówkę po rzucie wolnym wykonywanym przez Orzechowskiego.

---

15 września 1996 (niedziela) 16⁰⁰

Tylko w pierwszej połowie Sokołowiance udawało się dotrzymywać kroku jarosławskiemu liderowi. W 2. minucie Mika strzelając z ostrego kąta, trafił piłką w słupek. Od 10. minuty goście przyspieszyli tempo gry. W 17. minucie w polu bramkowym gospodarzy doszło do sporego zamieszania. Wykorzystał to Orzechowski i strzałem z 5 metrów nie dał szans Czerwonce. Po zmianie stron na boisku niepodzielnie panował JKS. Drugiego gola strzelił także Orzechowski, który popisał się pięknym rajdem. Kolejne bramki autorstwa Pietryny i Żelaznego były efektem zupełnego pogubienia się miejscowych obrońców. W końcówce Złamaniec strzelił honorowego gola z rzutu karnego podyktowanego za faul na Mice.

---

22 września 1996 (niedziela) 16⁰⁰

Po dwóch remisach ze stalowcami w ubiegłym sezonie tym razem JKS w spokojnym stylu wypunktował gości. Większe emocje rozpoczęły się dopiero po pięknie wykonanym przez Orzechowskiego rzucie wolnym z 20 metrów, podyktowanym za faul Kusa na Pietrynie. Chwilę później Kłopot trafił w słupek, a dobitka Barnaka poszybowała nad poprzeczką. W 27. minucie doskonale usposobiony Orzechowski strzałem z dystansu ponownie zaskoczył Wajdę, a kilka jego innych prób było minimalnie niecelnych, aż w 81. minucie pomocnik JKS strzałem głową ustalił wynik meczu.

---

29 września 1996 (niedziela) 15⁰⁰

Derby Ziemi Jarosławskiej przebiegały pod znakiem wyrównanej walki, a większość akcji kończyła się na dobrze interweniujących liniach defensywnych. Bliżsi zdobycia gola byli piłkarze lidera, ale po precyzyjnych strzałach Orzechowskiego w 16. i 32. minucie świetnie spisał się Maziarski, podobnie jak Kulpa po rzucie wolnym A. Wikiery w 34. minucie. Po zmianie stron zdecydowaną przewagę osiągnęli jarosławianie, szybko ją dokumentując golem strzelonym po akcji Kłopota z Barnakiem. Czarni ani razu w drugiej połowie nie zagrozili bramce Kulpy, natomiast Maziarski musiał wykazać się sporymi umiejętnościami przy obronach strzału Kuty w 70. minucie i "główki" Kłopota w 87. minucie.

---

6 października 1996 (niedziela) 15⁰⁰

Bez specjalnego wysiłku lider zainkasował 3 punkty. Jarosławianie cały czas kontrolowali boiskowe wydarzenia, starając się wypracować dogodne pozycje strzeleckie. Dwa pierwsze gole padły po idealnych zagraniach Orzechowskiego i Barnaka. W roli egzekutora wystąpił Pietryna. Kilka minut po przerwie było już 4:0 i dopiero od 60. minuty goście pokazali się z dobrej strony. Kulpa nie dał się jednak zaskoczyć ani Biłasowi, ani Januszczakowi. Warto odnotować jeszcze dwa strzały w poprzeczkę - w 17. minucie po uderzeniu Kłopota i w 87. minucie po strzale Biłasa.

---

13 października 1996 (niedziela) 11⁰⁰

Wizyta lidera w Dynovie wywołała duże zainteresowanie. Gospodarze przystąpili do gry bez respektu dla rywala. W pierwszej połowie dynowianie posiadali optyczną przewagę, lecz uważnie grający obrońcy JKS nie dopuszczali do groźniejszych spięć pod bramką Kulpy. Jedynie w 27. minucie po dośrodkowaniu Znojka Nowak popisał się efektowną "główką", ale Kulpa był na posterunku. W chwilę później udaną interwencją po strzale Pietryny popisał się Kwaśny. W 47. minucie Znojek podał do pozostawionego bez opieki Węgrzyna, który strzałem z 10 metrów nie dał szans Kulpie. 3 minuty później dośrodkowanie Jaszczura przejął na głowę Znojek i strzałem w "długi" róg zdobył drugiego gola.

---

20 października 1996 (niedziela) 14⁰⁰

Nie był to udany występ gospodarzy. JKS posiadał dużą przewagę - w drugiej połowie nawet sporą - jednak gospodarze nie popisali się żadną udaną akcją. Mimo to pod bramką Kluka było kilka sytuacji mogących przynieść upragnionego gola miejscowym, m.in. w 23. minucie po wolnym Orzechowskiego, po "główce" Pietryny w 62., kolejnym strzale Kłopota w 73. i ostrej wrzutce Żelaznego w 77. minucie, kiedy to Kubal omal nie zaliczył "swojaka", lecz Kluk szczęśliwie interweniował. Goście w zasadzie ograniczali się do gry destrukcyjnej, ale raz w 71. minucie Kubal strzałem z ostrego kąta zmusił Kulpę do sporego wysiłku. Dużo nerwowości wywołała słaba dyspozycja mieleckiego arbitra oraz... pojawienie się na trybunach byłego sponsora krośnieńskich Karpat Zbigniewa Zarębskiego. Wszakże wiadomo, że JKS i Karpaty oraz Kolbuszowianka toczyć będą batalię o III-ligowy awans.

---

27 października 1996 (niedziela) 11⁰⁰

Gospodarze rozpoczęli obiecująco - w 9. minucie Kopera pięknym strzałem z ok. 20 metrów pod poprzeczkę nie dał szans Kulpie. Po tym golu jarosławscy kibice próbowali rozpocząć awantury, ale interwencja służb porządkowych była skuteczna. W 32. minucie najpierw Bielatowicz, a potem Kaznecki popisali się ładnymi strzałami z dystansu, ale Kulpa nie dał się zaskoczyć. Gol dla JKS padł po błędzie Pociaska, który dał się ograć Barnakowi i ten, mając przed sobą tylko bramkarza, nie dał mu szans. Potem gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska.

---

3 listopada 1996 (niedziela) 11⁰⁰

JKS odniósł zasłużone zwycięstwo. Gospodarze wypracowali kilkanaście sytuacji strzeleckich, do wykorzystania których zabrakło im precyzji. Losy meczu rozstrzygnęły się w 33. minucie - po kolejnym kornerze egzekwowanym przez Bartłomowicza Strawa trafił do siatki z ok. 10 metrów. Chwilę wcześniej obydwaj bramkarze wygrali pojedynki z G. Kosibą oraz Kłopotem. W 40. minucie stojący przed bramką Uchmana Pietryna nie trafił w piłkę po efektownej szarży Kłopota. Także po przerwie tylko centymetry dzieliły jaślan od straty gola. Tak było po strzałach: Weselaka w 59., Barnaka w 60. i Pietryny w 82. minucie. W 84. minucie Czarni mogli wyrównać po akcji M. Kosiby.