11 sierpnia 1991 (niedziela) 17⁰⁰

Spotkanie generalnie stało na wyrównanym poziomie; Jarosław przegrał niezasłużenie, będąc drużyną co najmniej równorzędną. Gospodarze zmobilizowali się zwłaszcza po stracie bramki. W ostatnich 15 minutach mieli aż cztery doskonałe sytuacje strzeleckie, w 80. minucie piłka trafiła w poprzeczkę bramki Uchniaka.

---

17 sierpnia 1991 (sobota) 15⁰⁰

Piłkarze z Jarosławia ani przez moment nie zachowywali się jak wystraszony beniaminek. Od początku prowadzili otwartą grę. I tak naprawdę to oni tylko starali się, by mecz nie był nudny - pierwszy bowiem strzał Wawelu nastąpił dopiero w 43. minucie. Tuż po przerwie B. Zając silnie strzelił w poprzeczkę, a natychmiast potem Sękiewicz pokonał dobrze broniącego Sarnata. Prowadzenie nie satysfakcjonowało przyjezdnych, grali nadal ambitnie, a w obronie pewnie interweniował Strawa. Jedyny poważny błąd defensywa Jarosławia popełniła w 74. minucie, gdy zlekceważyła centrę Urbańskiego wykorzystaną przez Wątora. Napastnicy - konkretnie Sękiewicz - błyskawicznie stratę nadrobili; pierwsza akcja po wznowieniu gry przyniosła kolejną bramkę. Potem była jeszcze jedna, a mogło się skończyć 1:4, gdyż w ostatniej minucie autor hat-tricku stanął przed okazją. Zabrakło mu jednak zdecydowania: strzelać czy podawać...

---

25 sierpnia 1991 (niedziela) 17⁰⁰

Pierwsze 20 minut to przewaga gospodarzy. Potem gra się wyrównała. Obie drużyny przeprowadziły w tym okresie kilka składnych akcji, lecz brakowało wykończenia. Po przerwie stalowcy zostali zepchnięci do głębokiej defensywy, ale bramki nie padały. Jedyny gol to zasługa Halbiny, który po rajdzie przez pół boiska został sfaulowany na polu karnym. Pewnym wykonawcą jedenastki był Strawa. Mecz był emocjonującym, stojącym na niezłym poziomie widowiskiem, choć niewielka ilość bramek obniża nieco jego ocenę.

---

1 września 1991 (niedziela) 16⁰⁰

Do momentu uzyskania bramki mecz był wyrównany. Od zdobycia prowadzenia zaznaczyła się przewaga gospodarzy. Gol padł po rzucie wolnym pośrednim spoza pola karnego, głową umieścił piłkę w siatce Stachura. W drugiej połowie trwała typowa twarda walka o punkty znaczona wieloma zmarnowanymi szansami na zmianę wyniku. Jedną z nich wykorzystali goście. W końcówce okazję do zdobycia decydującego gola miał Stachura, strzał jego jednak minął minimalnie bramkę.

---

8 września 1991 (niedziela) 16⁰⁰

Spotkanie rozegrano przy słonecznej, jednak wietrznej pogodzie. Widowisko nie było najwyższej jakości z uwagi na fakt, że Igloopol okazał się bardzo niewymagającym rywalem. Najlepszy zawodnik na boisku - Halbina, dosłownie robił co chciał pod bramką Stochela. Jego notę obniża jednak zmarnowanie dwóch znakomitych sytuacji - w 66. minucie piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę, w ostatniej zaś minucie nie trafił do pustej bramki z ok. 10 metrów.

---

14 września 1991 (sobota) 16⁰⁰

Pierwsza połowa to szybka gra i przewaga gości. Już w 5. minucie Sękiewicz był bliski pokonania Ogorzelca. Pomimo gry na stojąco, gospodarzom udało się kilka razy zagrozić bramce Kulpy, głównie za sprawą aktywnego Wilka, który był bliski zdobycia gola w 8. i 29. minucie. Po zmianie stron gra się ożywiła. Jarosław został zepchnięty do defensywy. Bliski zdobycia gola był ponownie Wilk, lecz Kulpie udało się wybić mocno uderzoną piłkę. Na dwie minuty przed końcem Strawa na polu karnym faulował Mikołajczaka, ciągnąc go za rękę, ale o dziwo sędzia na to przewinienie nie zareagował.

---

22 września 1991 (niedziela) 15⁰⁰

Srogi zawód spotkał tym razem jarosławskich kibiców, którzy liczyli na pewne zwycięstwo. I chyba to przeświadczenie, że będący w "ogonie" tabeli Świt jest słabym zespołem, a także przypadkowo zdobyte przez gospodarzy prowadzenie - po ewidentnym błędzie bramkarza Pory - wpłynęły na fatalną postawę Jarosławia. Właściwie od początku Świt narzucił swój styl gry i wykorzystując błędy jarosławskiej defensywy zdobył aż trzy bramki. Okazję na czwartą zmarnował w 88. minucie wyróżniający się piłkarz gości - Farys.

Po sensacyjnej wiktorii (3:1) w jaskini lwa nad JKS opuszczająca w glorii Jarosław ekipa piłkarzy, trenerów i działaczy Świtu Krzeszowice została kompletnie zaskoczona formą pożegnania, jakie spotkało ją na rogatkach miasta. Z wysokości wiaduktu kolejowego nad ul. Krakowską grupa wyrostków, zapewne zagorzałych wielbicieli JKS, w odwecie za sromotną porażkę swojej ukochanej jedenastki obrzuciła kamieniami autobus powracający do Krzeszowic. Tym razem gościom nie dano żadnych szans obrony. Wybicie dwóch szyb (przedniej i bocznej), uszkodzenie trzech owiewek i karoserii autobusu przesądziło o niekorzystnym dla Świtu wyniku tej dogrywki. Straty materialne są dosyć znaczne. Całe szczęście, że nie ucierpiał nikt z pasażerów krzeszowickiego autokaru.

---

29 września 1991 (niedziela) 15⁰⁰

Okazało się, że porażka Jarosławia ze Świtem w poprzedniej kolejce nie była przypadkowa. W 9. minucie Strawa nie wykorzystał rzutu karnego za faul na Maliku. Chwilę potem Karpin nie trafił do bramki w dogodnej sytuacji i na tym skończyła się koncepcja gospodarzy na grę. Dopiero zdobycie przez gości trzeciej bramki poderwało Jarosław do żywszej gry, mimo że od 58. minuty grał w dziesiątkę (sędzia usunął z boiska Kędziora za wybicie piłki ręką z linii). Izolator zagrał poprawnie i skutecznie, jednak ostatnie 20 minut pokazało, że gdyby miejscowi grali tak od początku, nie musieliby tego spotkania przegrać.

---

6 października 1991 (niedziela) 15⁰⁰

Derby województwa toczyły się w bardzo napiętej atmosferze. Zawodnicy nie przebierali w środkach, stąd częste faule i przestoje w grze. Lepiej przygotowani i dysponowani byli gospodarze i wygrali zasłużenie. Jarosławianie nie opanowali nerwów, za wszelką cenę chcąc odnieść zwycięstwo. Opuszczali przemyskie boisko w ósemkę po czerwonej kartce dla bramkarza Kulpy za faul taktyczny na polu karnym, kontuzji walecznego Malika i czerwonej kartce Halbiny za słowną obrazę sędziego.

Wojewódzkie derby, chociaż wzbudziły spore zainteresowanie, stały na przeciętnym poziomie i nie mogły się podobać, gdyż było w nich stanowczo za wiele ostrej gry i przepychanek, w czym zwłaszcza brylowali jarosławianie. To właśnie z tego powodu stracili oni drugą i trzecią bramkę, gdyż w 65. minucie na polu karnym Strawa sfaulował Pstrąga, a w 74. minucie bramkarz Kulpa - Sakowskiego. W obu przypadkach skutecznym strzelcem jedenastki był Mikulec. Pierwszego gola dla gospodarzy zdobył w 19. minucie Sakowski. Goście kończyli mecz w ósemkę (czerwone kartki otrzymali Kulpa i Halbina, a w samej końcówce Malik został zniesiony z boiska).

---

13 października 1991 (niedziela) 14³⁰

Emocjonujący mecz dwóch równorzędnych rywali. Do przerwy było mniej ciekawie, oba zespoły stworzyły tylko po jednej sytuacji podbramkowej (Wyczawski i Jamróz). Prawdziwe emocje zaczęły się dopiero po zmianie stron. Dobrze zorganizowani w obronie krakowianie często zamykali gospodarzy niczym w hokejowym zamku. Jarosławianie natomiast groźnie kontratakowali, a pozycja sam na sam z Nitą w 83. minucie może śnić się Sękiewiczowi po nocach. Mecz rozstrzygnął ostry, aczkolwiek dość przypadkowy strzał Szewczyka z ok. 30 m.

---

20 października 1991 (niedziela) 11⁰⁰

Po czterech kolejnych porażkach piłkarze z Jarosławia postawili twarde warunki gry gospodarzom. Zelmer, pomimo optycznej przewagi, niemal przez całe spotkanie nie był w stanie wypracować sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. W 26. minucie obrona gospodarzy popełniła błąd, który skrzętnie wykorzystał Rosjanin Karpin, przerzucając piłkę nad Szczepanikiem. 15 minut później aktywny Korab przeprowadził rajd lewą stroną boiska, dośrodkowując na pole karne, co wykorzystał Haber, strzelając głową wyrównującą bramkę. Po przerwie sytuacji sam na sam z młodym Szczepanikiem nie wykorzystał Kawecki, podobnie uczynił Cieśla, który w 88. minucie będąc na czystej pozycji strzeleckiej przeniósł piłkę nad poprzeczką. W ostatnich sekundach indywidualną akcję przeprowadził Cieśla, który po minięciu trzech obrońców zmusił do kapitulacji Stęchłego.

---

27 października 1991 (niedziela) 14⁰⁰

Szybko i stosunkowo łatwo zdobyte przez gospodarzy prowadzenie "ustawiło" mecz. Jarosławianie oddali inicjatywę gościom, których nieustanne ataki omal nie przyniosły powodzenia. Bogusław Kawecki w 42. minucie trafił z wolnego w poprzeczkę, a w 88. minucie Kulig nie trafił z bliska do bramki. Miejsowi grali z kontry i stworzyli także dwie doskonałe sytuacje, których nie wykorzystał jednak Sękiewicz w 54. i 73. minucie.

---

3 listopada 1991 (niedziela) 11⁰⁰

Przy zdecydowanej przewadze Glinika, Jarosław - grający najprostszą taktyką wybijania piłki - wygrał 2:0. Zadecydowały o tym dwa błędy defensywy Gorlic. Przy pierwszej bramce winę ponosi Król, który nie upilnował szybkiego Karpina, przy drugiej nie popisał się Nowaczyk, którego zbyt daleki wybieg i niecelne wybicie piłki wykorzystał przytomnie Karpin, strzelając z 30 metrów do pustej bramki. Najlepszym zawodnikiem na boisku był bramkarz gości - Kulpa, broniący w nieprawdopodobnych sytuacjach, zwłaszcza po strzałach aktywnego Raka.

---

10 listopada 1991 (niedziela) 14⁰⁰

O dużym szczęściu mogą mówić piłkarze Karpat, że wywieźli z Jarosławia jeden punkt. W 13. minucie sędzia nie zauważył ewidentnego faulu na Maliku na polu karnym, a w 82. i 83. minucie doskonałych sytuacji nie wykorzystali Sękiewicz i Karpin. Bramka dla gości padła po akcji Kośka i Staronia, którzy wymanewrowali jarosławską obronę. Wyrównanie uzyskano po podobnej akcji Sękiewicza z Karpinem. Mecz obfitował w sporą liczbę fauli, a sędzia przypomniał sobie o żółtych kartkach dopiero w 85. minucie.

---

17 listopada 1991 (niedziela) 11⁰⁰

Większość drużyn przyjeżdżających do Tarnowa ogranicza się jedynie do gry z kontry, ale taka taktyka rzadko przynosi efekty. Jarosław stracił bramkę już w 11. minucie po plasowanym strzale Paleja w dolny róg. Unia miała dużą przewagę i następne bramki były tylko kwestią czasu, tuż po przerwie goście groźnie zaatakowali i Malik będąc sam na sam z Szarą, trafił w poprzeczkę. Zemściło się to natychmiast i Czerwony po szybkiej kontrze strzelił czwartego gola. Do końca meczu tarnowianie stworzyli jeszcze kilka dogodnych sytuacji (strzał Ropskiego w poprzeczkę), ale nie zdołali już pokonać Kulpy.